Yves Saint Laurent wiedział, co mówi. To zdanie jest chyba moim ulubionym w swojej kategorii i jeśli miałabym określić swe modowe motto, to tak by właśnie brzmiało.
This quote by Yves Saint Laurent is one of my favourite fashion sentences. I'm not really interested into fashion, because a real fashion (I mean high fashion) is just not for me. Sometimes I'm watching reports from fashion shows or lookbooks of my favourite designers, but I never think 'oh, that is exactly how I want to look!'. Because I'm too poor, too fat and too normal to wear it ;) So I try to following style instead of hot trends.
Today I'm wearing three vintage things from my Grandma's closet! Gray oversized coat, leather clutch and white shirt, which I paired with a second-hand checkered scarf, Jessica Simpson heels and jeans from H&M. Have a great weekend!
Nie ubieram się szczególnie modnie i nieszczególnie interesuje mnie moda. Czasami przeglądam zdjęcia z pokazów czy lookbooki ulubionych projektantów, ale nie zdarzyło mi się jeszcze pomyśleć 'och, dokładnie tak chciałabym się ubrać'. Wiemy, jak bardzo nieżyciowe i pretensjonalne są to zestawy - high fashion nie jest dla śmiertelników. Jestem zwolenniczką prawdy w każdej dziedzinie, a moda nie jest prawdziwa, jak każda machina do robienia pieniędzy. Gdyby nie zmieniały się trendy i projektanci nie wmawialiby nam, że nosząc dzwony w epoce rurek jesteśmy dziwolągami i że w tym sezonie bordo zostało wyparte przez burgund, kupowalibyśmy ubrania tylko z naszej faktycznej potrzeby. A tak być nie może!
Kreatorzy mody to półbogowie, bo przecież od nich zależy, w co prędzej czy później będzie się ubierał cały świat. Nie w sensie dosłownym rzecz jasna, bo "moda wysoka" nie ma odbicia w rzeczywistości. Ale tak to sobie mniej więcej wyobrażam: siedzi pan Lagerfeld przy porannej kawie i rozmyśla, co by tu uczynić masthewem 2014. "Co tu mieliśmy w zeszłym roku? A, duże torby, dzwony i grube obcasy... To teraz będą małe torebusie, rurki i cienkie szpileczki. Ach, jeszcze coś idiotycznego dla fashion victims, co by tu... o, hula hop! Torba z hula hop, buahaha, wybornie dziwaczne, wszystkie bloggerki oszaleją!". I potem musimy patrzeć na coś takiego.
Z różnych względów staram się więc podążać za stylem, a nie modą. Po pierwsze, wolę pożytkować pieniądze w znacznie ciekawszy sposób, niż wykupywanie najnowszych Zarowych masthewów. Po drugie, masthewy mają to do siebie, że są po prostu dziwne i o ile prezentują się dobrze na Anji Rubik, to przeciętnemu człowiekowi mogą zrobić dużą krzywdę. Ale największą wadą trendów jest to, że albo podchwycimy je, kiedy są jeszcze gorące (a to trwa tylko moment), albo zasilimy szeregi armii klonów, i siłą rzeczy będziemy porównywani - przez siebie lub innych - do tych, którzy w tym samym fasonie wyglądają lepiej od nas. Same minusy! ;)
To oczywiście nie znaczy, że uważam modę za zło, i mam nadzieję, że nie brzmi to tak, jakbym uważała się za jakikolwiek autorytet w dziedzinie stylu. Staram się jedynie wyłapywać z aktualnych tendencji to, co naprawdę do mnie pasuje, i nie dać się zwariować. Śledzę wiele polskich i zagranicznych blogów, i myślę, że łatwo można je podzielić na te, gdzie jest moda, i te, gdzie jest styl. Jeśli dziewczyna raz jest vampem, innym razem leśną rusałką, a jeszcze innym elegancką businesswoman, to choćby w każdym z tych wydań prezentowała się doskonale, ja tego nie kupuję. Uwielbiam patrzeć na osoby, które mają swój styl i wiem, że nigdy nie założą, powiedzmy, czapki z daszkiem czy różowej sukienki, bo wiedzą, że to do nich po prostu nie pasuje. Oczywiście znalezienie swojego stylu nie jest łatwe i musi trochę potrwać - i między innymi dlatego właśnie założyłam bloga, który niewątpliwie w tym pomaga!
A dziś mam na sobie aż trzy elementy z babcinej szafy: długaśny płaszcz doskonałej jakości (dzisiejsze, sieciówkowe ubrania naprawdę nie dorównują tym sprzed kilku dekad), kopertówkę i białą bluzko-koszulę z zakładanym kołnierzem. Spodnie i okulary pochodzą z H&M, szal wygrzebałam w lumpeksie, a szpilki Jessica Simpson pokazywałam tu już jakiś milion razy. Miłego weekendu!
pics Sandra J.
19 komentarze
Jesteś niesamowita. Nudzą mnie te wszystkie blogi ze zwykłymi stylizacjami. Ty jesteś inna:)
OdpowiedzUsuńaż się zaczerwieniłam! dziękuję ;)
UsuńPodzielam zdanie Losta. I dodam, że według mnie Twoją siłą jest dystans do mody, do siebie, a nawet do samego bloga - dzięki temu docierasz też do osób, które nie wiedzą czy w danym sezonie modne są szpilki czy koturny, a dzięki zawartym komentarzom do zdjęć można nie tylko czegoś się nauczyć ale i uśmiechnąć pod wąsem :>
UsuńPłaszcz robi wrażenie, elegancki i klasyczny :)
OdpowiedzUsuńdzięki, bardzo go lubię :)
UsuńRewelacyjny płaszcz!
OdpowiedzUsuńhttp://perfection-and-harmony.blogspot.com
podziękować!
UsuńWow, I'm in love with this look! So perfect!
OdpowiedzUsuńyou have a new follower! :)
thank you nice girl :)
UsuńPiękny płacz, bardzo podoba mi się jego wykończenie!!!!
OdpowiedzUsuńWyglądasz ciekawie i oryginalnie.
OdpowiedzUsuńmiło mi!
Usuńthanks!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, brdzo klasyczne połączenie!
OdpowiedzUsuńxoxo
http://pandamone.blogspot.com/2013/12/slavic-soul.html
dziękuję!
Usuńidealna stylizacja
OdpowiedzUsuńhttp://rozaliafashion.blogspot.com/2013/12/gold-accent.html
obserwuje
Podoba mi się to, że jesteś MOCNO P
OdpowiedzUsuńAUTENTYCZNA. you made my day. :D
cieszę się bardzo! ;)
UsuńTak bardzo mądrze wszystko napisałaś. Zgadzam się z Tobą w 100%. Warto jest znaleźć swój styl, a nie tylko podążać bez głowy za trendami, które ni jak do Ciebie czasami nie pasują. A jest wiele osób, które tak właśnie robi totalnie psując sobie wygląd. A po co? Nie podążajmy ślepo za trendami, bo nie dość, że będziemy źle wyglądać to jeszcze skurczymy w znacznym stopniu swoje portfele. Dzięki za naprawdę dobry post! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń