A czy ty wiesz, że nosisz podróbkę? Osiem najczęściej podrabianych modeli torebek w ostatnich latach.

Tak się wczoraj złożyło (a składa się rzadko), że obejrzałam z mamą fragment "Dzień Dobry TVN", gdzie mowa była o coraz częściej s...

Tak się wczoraj złożyło (a składa się rzadko), że obejrzałam z mamą fragment "Dzień Dobry TVN", gdzie mowa była o coraz częściej stosowanej przez Polki praktyce kupowania dizajnerskich butów, czy torebek, na kredyt (hę?!). Padły nazwy piękności najbardziej przez kobiety pożądanych, i, oprócz - naturalnie - Chanel 2.55, wymieniono Birkin Hermesa. I wtedy mama stwierdziała, że nawet nie wie, jak ten model wygląda. A ja na to, że jak to nie wie, przecież sama nosiła jego, ekhm, replikę, tę, którą przywiozłam z Hiszpanii, a która po kilku miesiącach wyglądała, jakby dobrał się do niej wściekły pies. "Aaa to taaa?" - tym sposobem mama skłoniła mnie do refleksji na temat granicy między "podróbką" a "inspiracją" - temat wyjątkowo gorący ostatnio wśród bloggerek ;)

Bo tak właściwie, jak często nawet nie zdajemy sobie sprawy, że nosimy mniej lub bardziej dosłownie zerżnięte projekty wielkich domów mody? Sieciówki, takie jak na przykład Zara, kary za podrabianie mają wręcz wkalkulowane w kampanie - błyskawicznie ściągają hity z wybiegów na wystawy swoich sklepów, czasami z naprawdę minimalnymi zmianami. I robią to świadomie, a my niekoniecznie świadomie to kupujemy. Przyszło mi więc do głowy, aby w jednym poście pokazać najczęściej podrabiane modele torebek z ostatnich lat (oczywiście według mnie) które w przeróżnych wariacjach zagościły na naszych ulicach, często bez wiedzy właścicielek. Są podrabiane tak często, że miałam duży problem ze znalezieniem zdjęć oryginałów, a nie fejków!



3.1 Phillip Lim Pashli 
Model stosunkowo młody, ale szalenie popularny i kopiowany na wszystkie strony - osobiście uwielbiam! Cena: ok. 2800 zł



Alexander Wang Rocco i Rockie
Dwa niemal identyczne modele, na zdjęciu poniżej Rockie. Te kuferki na pasku nabijane ćwiekami dorobiły się już wielu wersji kolorystycznych w wykonaniu Wanga, i jeszcze więcej w wykonaniu nieco mniej znamienitych projektantów. Cena: ok. 3000 zł


Celine Trapeze
Celine to marka, która w ostatnich latach zyskała ogromną popularność wśród fashionistek głównie ze względu na cudowne okulary i genialne torby. Ten czarny trapez znalazł mnóstwo naśladowców. Cena: od 6000 zł



Celine Luggage Tote Bag
Kolejny obiekt westchnień milionów kobiet na świecie, a te, które nie mogą pozwolić sobie na oryginał, zadowalają się licznymi "inspiracjami" ;) Nic dziwnego, bo torba uniwersalna, pojemna, klasyczna, ale nie nudna - oj, jak ja bym się nią zaopiekowała! Cena: od 9000 zł



Chanel Flap Bag 
(nie, to wcale nie jest 2.55!)
Najbardziej klasyczny, najpopularniejszy i najbardziej pożądany model Chanel. Nie wiedzieć czemu, niemal wszyscy nazywają go 2.55, który wygląda zupełnie inaczej - ja dowiedziałam się tego dopiero z komentarza czytelniczki - dzięki Monika! Wracając do torebki - gdyby być bardzo surowym, wszystkie inne pikowane torebki na ramię możnaby nazwać podróbkami 2.55. Pozycja kultowa, ponadczasowa i absolutnie uniwersalna - ach, się rozmarzyłam... Cena: ok. 15 000 zł



Hermes Birkin
Kolejny kultowy model, jeszcze trudniejszy do zdobycia, niż Chanel 2.55 - zarówno pod względem ceny (zależnie od wersji, może wynosić od 30 do 150 tysięcy DOLARÓW!) jak i czasu oczekiwania na swoje cudeńko, bo na Birkin trzeba się zapisać. Można jednak powybrzydzać i powymyślać - jako klienci mamy wpływ na detale torby, którą otrzymamy (czy ja właśnie próbuję utożsamiać się z klientami Hermesa?!). Birkin ponoć jest wynikiem przypadkowego spotkania ówczesnego szefa marki z Jane Birkin w samolocie, gdzie dama miała poskarżyć się na zbyt małe wymiary używanego dotychczas modelu Hermes Kelly (stworzonego w 1935. roku na cześć księżnej Monako, Grace Kelly). Na marginesie, czy wam też Birkin nieodłącznie kojarzy się z Vicky Beckham? Ma ją chyba we wszystkich możliwych kolorach ;) 


Louis Vuitton Speedy
Tej torebki nikomu przedstawiać nie trzeba. Na świecie istnieje tyle jej tandetnych podróbek, że nie ma sensu kupować oryginału, bo i tak nikt w to nie uwierzy ;) Oryginalna czy nie, według mnie po prostu brzydka, a jakikolwiek przedmiot z logo firmy, w ilości miliona, uważam za okrutny obciach. Nawet, jeśli to Vuitton - albo szczególnie, jeśli to Vuitton... Cena: ok. 2900 zł

Michael Kors Hamilton
W porównaniu z poprzednimi cenami, Hamilton jest torbą dla biedoty ;) a jednak jego podróbki wyrastają na łokciach nastolatek jak grzyby po deszczu. Osobiście zakochałam się w tej torbie będąc dwa lata temu w Niemczech, gdzie na ulicach dosłownie się od niej roiło, ale w Polsce była jeszcze zupełnie niewinną, anonimową torbą i nie śniło mi się, że rok później wszystkie szanujące się fashionistki również i w naszym kraju będą dumnie spacerować z Hamiltonem. Bardzo się cieszę, że jej wtedy nie kupiłam, bo nie cierpię nosić czegoś, co aktualnie noszą wszyscy. Albo wcześniej, albo później (niestety częściej), byle nie w tym samym czasie! ;) Cena:  ok. 1200-1500 zł



A co wy sądzicie o kupowaniu drogich torebek - fanaberia czy inwestycja?  Jaka jest wasza ulubiona kultowa torebka? Planujecie w przyszłości  dorobić się wymarzonego modelu od projektanta, czy uważacie to za stratę pieniędzy i wolicie zadowolić się sieciówkowymi odpowiednikami? 

zdjęcia: Tumblr, Google Grafika, www.31philliplim.com, Polyvore, http://www.celine.com/

You Might Also Like

29 komentarze

  1. Świetny post :) ja powiem tak, markowa torba jest inwestycją, ale oczywiście też nie taka która kosztuje kilkanaście tysięcy.. warto poszukać czegoś vintage z prawdziwej skóry :) a podróbki, repliki.. jesteśmy tym zalani i naprawdę cięzko to czasem ogarnąć ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no właśnie, moooże kiedyś skusiłabym się na jakąś, powiedzmy, Pradę za jakieś 4 tysiące (mam na myśli za jakieś 10 lat ;)) ale na Chanelę za 15 to chyba nigdy przenigdy, nawet gdybym dysponowała taką 'wolną' kwotą, wolałabym ją przeznaczyć na coś innego.

      Usuń
  2. No przykro by było wydać 3000 zł i kupić.podrobke:( ja zadowole się sieciowkami, trapezowa celine jest śliczna

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo fajny post
    moim zdaniem takie torebki bardzo podnoszą status społeczny są eleganckie i bardzo wytrzymałe
    niestety bardzo drogie dlatego ja nie mam nic przeciwko podróbką niestety ale przeciętna polka musiałaby się zadłużyć na
    2 lata żeby sobie kupić chanelkę

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały wpis i ciekawy blog <333 Obserwuję i liczę na rewanż:
    http://bluuush69.blogspot.com/2014/02/8-rozdzia.html

    OdpowiedzUsuń
  5. ach, szkoda, że większośc tych torebek możemy co najwyżej pooglądać ;c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i to tylko na ekranie, bo na żywo nie za bardzo jest okazja ;)

      Usuń
  6. Great inspiration! Wouldn't mind getting my hands on the trapeze or luggage bag!

    x Jony
    www.shout-outtoyou a.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy mnie będzie stać na Celine albo L.V. to nie wiem..;/ Jedna taka lepsza by się w szafie przydała, no ale...:/

    OdpowiedzUsuń
  8. Phillip Lim Pashli - mam podróbkę bo raczej nikt by mi nie sprzedał oryginału za 70zł. Uwielbiam ją, jest mocna i pojemna, jeżeli podróbka jest dobra to dlaczego nie?:) Gdyby nie Twój post nie wiedziałabym nawet o tym.

    Pozdrawiam:)

    http://brilliaance.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kwestia mocno dyskusyjna - o ile inspiracje projektami z wysokiej półki w sieciówkach są naprawdę nieuniknione, to dokładne kopie - czytaj podróbki - to coś, czego bardzo nie lubię i unikam.

      Usuń
  9. ahh cudeńka ! można pomarzyć :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pod Chanel 2.55 wstawiłaś zdjęcia Chanel Flap. To częsty błąd. Nawet Jemerced swoją Flap nazywa 2.55, co nieco mnie szokuje. ;D 2.55 jest nieco skromniejsza i wygląda tak: http://www.chanel.com/en_GB/fashion/products/handbags/g/s.large-2-55-flap-bag-in-quilted.0V.A37590Y04634C3906.sto.ico.html

    Dziękuję za komentarz u mnie. Obserwuję i zapraszam do obserwowania mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo, dzięki za poprawienie! Zaraz zmienię, o ile oczywiście uda mi się wynaleźć prawdziwą 2.55 ;)
      Te oczywiście były podpisane jako 2.55. Ale mieć taką torebkę i nie wiedzieć, jak się nazywa, to już przegięcie! ;)
      Pozdr.!

      Usuń
  11. SUPER TOREBECZKI, CHCIALABYM WSZYSTKIE <3
    życzę miłego wieczorku oraz zapraszam również w moje skromne progi

    www.nataliamajmonroe.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja najchętniej kupowałabym porządne, markowe torebki raz na długi czas. Niestety póki co studiuję dziennie, czasem łapię jakąś dorywczą pracę i stać mnie jedynie na te sieciówkowe, jednak obiecuję sobie, że jak zacznę zarabiać normalnie, zacznę także inwestować w porządniejsze rzeczy.
    Przede wszystkim marzy mi się torebka MK, ale nie powiem Ci jaka, bo podoba mi się większość z tych, jakie można dostać w Galerii Mokotów w Warszawie. To mój pierwszy cel :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem jest też taki, że nie wszystkie markowe torebki będą nam służyć długi czas, bo taki np. Hamilton Korsa to typowy hit (kilku) sezonowy moim zdaniem - no chyba, że komuś nie będzie przeszkadzało, że wyjdzie z mody. Co innego modele ponadczasowe, modne niezmiennie od dziesiątek lat, ale wiadomo, to już duużo większy wydatek ;)

      Usuń
  13. Wg. mnie najczęściej podrabianymi teraz jakie można spotkać na ulicach to Hermes Birkin i chyba większość torebek Celine włączając w to całą gamę kolorów i różne kombinacje kolorystyczne właśnie. Nie powiem, że chciałabym mieć torebkę LV czy Prady, ale jeśli już to wiadomo - oryginalną. A, że cena powala mnie na kolana to zadowoliłabym się torebką MK czy Sabriny Pilewicz, która cena moim zdaniem nadal jest wysoka ale do przełknięcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, Roma Sabriny Pilewicz bardzo mi się podoba i faktycznie to są ceny wysokie, ale do przeżycia ;)

      Usuń
    2. Tylko, że jest kolosalna przepaść w rozpoznawalności i pozycji takich marek jak Prada i wspomniana Pilewicz. O ile w przypadku tej pierwszej wysoka cena jest uzasadniona luksusowością produktu, który ma być w pewien sposób niedostępny, tak w przypadku Pilewicz jest to tylko bardziej lub mniej ładna skórzana torebka...

      Usuń
  14. O z tą torebką Louis Vuitton to się całkowicie zgadzam, okropny kształt i w ogóle jakaś kiepska ta torebka. Swego czasu dziewczyny u mnie w szkole zamawiały multum różnych torebek LV z Chin, co z tego, że wygląda baaardzo podobnie jak po jakimś czasie i tak cała pozdzierana była a wtedy to już obciach to nosić. Zauważyłam, że w Holandii LV jest najbardziej popularne wśród Murzynek, zaraz obok dodatków Gucci.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja jestem za, małymi kroczkami tworze sobię kolekcje. Póki co jest skromnie ale uważam ,że warto. Torby mają się swietnie, mimo tego że używam ich na codzień.
    Co do chanel słuszna uwaga. Nie wiem skąd się wzięło 2,55 przy flap bag :)? Może dlatego, że łatwiej zapamiętać :D
    Co do Celine phantom, luggage faktycznie jest droższy ale najtańsza kwadratowa wersja celine calfskin phantom kosztuje 1800€ czyli okolo 7 200 :)) za tyle mozna kupić torebkę, którą masz na zdjęciu Kenzy :)
    Poza tym trafnie dobrane torebki do artykułu , pozdrawiam :)

    http://www.theblondelifestyle.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz :) Tylko, że obie torebki tutaj to nie phantom, tylko luggage tote - ta od Kenzy również - z tego co widzę, można je odróżnić głównie po dłuższym 'dzyndzelku' od zamka przy phantomie ;)) Pozdrawiam!

      Usuń
  16. Podróbki, repliki, inspiracje - jak zwał tak zwał - mają swój ciekawy żywot. Zaczynając od domu mody, poprzez w miarę dobre sieciówki, gdzie produkt generalnie jeszcze jakoś wygląda (wykonany jest ze skóry) i można go kupić nie mając nawet świadomości, że to kopia, a kończąc na syfiastymi plastikowymi tandetami ze Stylowe buty, e-torebki czy z innych szemranych sklepików, gdzie stanowi to już tylko podróbę tego co było w Zarze, bo ani sprzedawca ani nabywca nie ma pojęcia, że było coś wcześniej.

    Dobry post.

    OdpowiedzUsuń
  17. pierwsza i druga torebka są świetne, marzy mi się któraś z nich :)

    zapraszam do mnie
    http://judieslife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. świetny post, fajnie wszystkie torebki opisałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja wolę zinwestować w torebki które nie pojawiają się za często na ramionach innych kobiet, dlatego zaiwestowałam w torebki CARVELA KURTA GEIGERA czy Emmy Wieleman. Są skórzane, wykonane bez zarzutu i nie kosztują aż tyle co np. MK Hamilton. Poza tym zawsze kupuję bezpośrednio ze strony internetowej marki a nie z 'outletów', zagranicznych straganów, 'butików' czy aukcji internetowych. Jak inwestować to w coś oryginalnego, na naszą kieszeń a nalepiej w pozesonowej wyprzedaży marki. Pzdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Emmy Wieleman słyszę pierwszy raz, sprawdzę! Ja też zastanawiam się nad czymś od Geigera. Choć nie widziałam ich wyrobów na żywo, wydają się solidnie wykonane i z klasą, a ceny faktycznie do przeżycia. Póki co, zdecydowałam się na torbę polskiej Venezii i jestem bardzo zadowolona. Co do internetowych "outletów" masz rację, sama kiedyś w poszukiwaniach Korsa się na nie natkęłam i już myślałam, że złapałam Pana Boga za nogi, ale to oczywiście same podróbki. Pozdrawiam :)

      Usuń

Flickr Images

UA-45510665-1